Witajcie w 2022! Miniony rok nie należał do moich ulubionych, ale robiąc to podsumowanie uświadomiłam sobie, że wcale nie było tak źle. Wyjazdów nie było za dużo, chociaż w sumie (przynajmniej teoretycznie) zwiedziliśmy pół Europy.

Ale po kolei:

Styczeń  

Wzrost zakażeń w Ontario i kolejne ograniczenia, trzymały nas raczej w domu. Wtedy też ogłoszono nowe restrykcje dla podróży miedzynarodowych, w tym obowiązkowy test PCR przed i po powrocie oraz kwaratannę, konieczną do odbycia przynajmniej częściowo w zatwierdzonym przez rząd hotelu. Czy ja wspominałam w poprzednim podsumowaniu o potrzebie wyjazdu do Polski? Także z zakupem biletów jeszcze się wstrzymałam.

Tymczasem w styczniu 2021 na kawę to można było sobie co najwyżej wyjśc na taras.

Luty

W lutym gratulowaliśmy sami sobie awansu w rankingu polskich blogów podróżniczych tworzonym przez crolove.pl. Zajęlismy 409 miejsce i był to awans o jakies 100 pozycji, bo w poprzednim roku byliśmy poza listą pięciuset. Trzymajcie za nas kciuki w tegorocznej edycji.

Na moje urodziny wybraliśmy się na północ do Sault Ste. Marie, a potem jeszcze bardziej na północ do Wawa. Zima była spektakularna, mielismy nawet nieplanowane, a bardzo bliskie spotkanie z przydrożną zaspą. Sault Ste. Marie to leżąca ok. 700 km od Toronto oraz tuż obok kanadyjsko-amerykańskiej granicy miejscowość, z której kiedyś wyruszyliśmy pociągiem do Agawa Canyon.

W planie były łyżwy, narty i buty śniegowe. Na tę okoliczność Łukasz postanowił zainwestować w porządną kurtkę zimową i tak bardzo przejął się tym zadaniem, że finalnie odkupił kurtkę od uczestnika wyprawy na Antarktydę. Tym samym Łukasz dostał dożywotni zakaz marudzenia, że mu zimno 😉

Droga do Wawy prowadzi wzdłuż lini brzegowej Jeziora Superior.

Na Północy ludzie są trochę dziwni o czym może świadczyć fakt, że stawiają oni pomniki np. gęsi i jednodolarówce 🙂

Marzec

W marcu przełożony, ale jednak odbyty festiwal rzeźb lodowych w Toronto.

Poza tym ku mojemu zaskoczeniu róża w ogódku przeżyła, współpracę postanowiła natomiast zakończyć klawiatura w moim leciwym już Sony Vaio. Jak się pewnie domyślacie, trudno jest pisać bloga kiedy nie wszystkie litery wskakują tak jak trzeba. Ale ja się łatwo nie poddaję i zamiast na emeryturę, laptop trafił na stół operacyjny Łukasza. I jeszcze z nami zostanie.

A propo Łukasza – zmienił pracę. Naprawia teraz maszyny CNC i roboty w różnych lokalizacjach. Serwisował np. maszynę CNC u Mennonitów, czym zrobił mi małe zwarcie w mózgu, bo okazuje się że jednak używają prądu i to sporo.

Wrzuciliśmy też kolejny wpis o Drodze 66:

Czytaj:  Oklahoma – brama do południowej części Drogi 66

Kwiecień

W kwietniu tradycyjnie rozliczanie podatku w rytm melodii „A Lannister Always Pays His Debts” z Gry o Tron.

Do ogrodu zakupiliśmy beczkę na deszczówkę, lampki i drewniane krzesła typu Muskoka, czyli rzecz bardzo kanadyjską. Ku mojemu zdziwieniu dostarczono je w wersji ikea, do samodzielnego złożenia.

Maj

W maju okazało się, że bez stanowi jakieś 80% krzaczków w naszym ogródku i praktycznie cały miesiąc przesiedzieliśmy na tym tarasie z naszymi puchatymi wspólokatorami. Po przepuszczeniu prawie połowy wypłaty na fistaszki, udało nam się nawet zaprzyjaźnić z pieknym, błekitnym lokalsem – Blue jay’em.

Czerwiec

Zaczełam przygotowania do wyjazdu do Polski, co było stresujące nie tylko dlatego, że miałam pełnić zaszczytną funkcję świadka na ślubie brata i odbyć w sumie pierwszą solową podróż samolotem. Stres był przede wszystkim dlatego, że wymagania i procedury związane z pandemią ciągle się piętrzyły i zmieniały. Do samego końca nie wiedziałam czy w ogóle uda mi się ten plan zrealizować, czy po powrocie będe musiała zostać na kwarantannie itd. Ja w razie czego miałam ustalony home office, ale już Łukasz nie mógł sobie na to pozwolić, więc nie poleciał.

Na szczęście wszystko poszło dobrze, ślub był cudowny i w jakże pięknej lokalizacji pod mazurskim Ełkiem. Bardzo polecam domki letniskowe Punkt Mazury, sama chciałabym tam kiedyś wrócić.

Warszawa piękna jak zawsze i kocham niezmiennie.

Spotkałam się z rodzinką i poznałam wiele osób znanych wcześniej tylko z opowieści. Pierwszy raz od bardzo dawna spędziłam dzień ojca z tatą.

Poznałam też Palmę i to byłoby doskonałe dopasowanie na psinderze, gdyby nie to, że jest już zajęta (przez szczęsliwych nowożeńców).

Po powrocie, na naszym tarasie pojawił się kolejny ważny element – hot tub, który dodatkowo umilał nam letnie dni i wieczory.

Sierpień

Wystartowaliśmy w konkursie Gala Twórców 2021, ale za późno zabraliśmy się za zbieranie głosów i niestety nie udało się tym razem wygrać (tak, to jedyny powód ;). Niemniej serdecznie dziękujemy każdemu kto zechciał i zdążył oddać na nas swój głos.

Na rocznicową wycieczkę wybraliśmy się w samochodową podróż po Europie, co jest w Ontario możliwe do zrobienia w jeden dłuższy weekend, ale nam zajęło dwa. Zero samolotów, zero testów itd. Polecam 😉

Wszystkie przystanki (w dwóch częściach) opisaliśmy tutaj:

Czytaj: Kiedy nie możesz jechać do Europy, czyli Ontario Euro Trip część 1

Czytaj: O taki Paryż nic nie robiłam, czyli Ontario Euro Trip część 2

Jeszcze przed wyjazdem mój telefon definitywnie odmówił współpracy, ale jako że już od dawna ledwo zipiał, chcąc nie chcąc trzeba mu było znaleźć godnego następce. I nowy jest świetny, śmiga jak szalony (bo Sony), a trzy obiektywy w tak małym pudełku otwierają przede mną nowy kosmos możliwości.

Wrzesień

Jak już jesteśmy przy kosmosie – taką piekną i praktyczną nerkę uszyła dla mnie Magda z Hexalove. Co ważniejsze – dla Ciebie też może uszyć, więc zajrzyj tutaj i sprawdź co potrafi.  

Pod koniec miesiąca wysłaliśmy aplikację o obywatelswo kanadyjskie. Jak dobrze pójdzie – w tym roku przysięga.

Minął też rok od naszej przeprowadzki. A to piękna jesień u nas na osiedlu:

Październik

Najpierw Łukasz zabrał mnie na randkę na targi robotów (Canadian Manufacturing Technology Show), w których sam czynnie uczestniczył, a kawę serwował mi żółty barista KUKA.

Potem jesienny weekend w parku prowincjonalnym Bon Echo, położonym nad jednym z najgłębszych jezior w Kanadzie – Mazinaw Lake. Z jeziora wyrasta bardzo malownicza, wysoka na 100 metrów skała Mazinaw.

Na koniec miesiąca pierwszy raz w życiu byliśmy pełnoprawnymi gospodarzami w czasie Halloween. Dzieciaków było mnóstwo, słodkości znikały jak szalone, więc na pomoc przyszły domowe zapasy owoców. I tą dumę jednego z chłopców, który chwalił się mamie, że WYBRAŁ jabłko zapamietam na długo. Pod koniec udało nam się jeszcze odwiedzić sąsiadów w okolicy, a ci to już ogólnie mówiąc jazda bez trzymanki.

Listopad

Z trudem przebrnęłam przez jedną z najlepszych współczesnych książek o Kanadzie -„27 śmierci Toby’ego Obeda” autorstwa Joanny Gierak-Onoszko. Nie było to łatwe, bo i temat nie należy do przyjemnych, mimo to bardzo polecam przeczytanie do końca. Moją recenzję znajdziecie tutaj:

Czytaj: Owsianka i krzesło elektryczne – recenzja książki ,,27 śmierci Toby’ego Obeda”

Grudzień

Wybraliśmy się na farmę choinek do Caledon (Albion Orchards Apple Farm & Country Market), w poszukiwaniu tej idealnej jodełki i po cieplutki cydr oczywiście. To nasza pierwsza naturalna choinka w domu. 

Na koniec roku wskoczył jeszcze wpis bardziej dla lokalnej Polonii, ale nie tylko, bo ciekawostki lubią (prawie) wszyscy:

Czytaj: Mississauga – 10 ciekawostek o sypialni Toronto

Podsumowanie 2021

Na zakończenie garść statystyk i serdeczne życzenia Udanego Nowego Roku 2022! Dziekujemy, że jesteście z nami kolejny rok!

Zapraszamy także na nasze profile na facebooku i na instagramie. I tradycyjnie dziękujemy, za przeczytanie do końca 😉

Sabina & Łukasz

Ten wpis dedykuję mojej mamie, z którą udało mi się spędzić trochę czasu na spokojnie, tak jak kiedyś (plus razem dzielnie wałczyłyśmy z gniazdem os w przydomowym drzewku) oraz tacie, który nie chciał oddać nam kosiarki, mimo, że miał skręcony palec u nogi, a potem i tak bacznie śledził każdy mój ruch na trawniku 🙂
Kocham i tęsknię <3